środa, 16 czerwca 2010

To już jest koniec...

Ostatnie aktualności były z lutego. To chyba dlatego, że nie lubimy aż tak pisać (kto nie lubi ten nie lubi :)). No więc wypada tak coś na podsumowanie „skrobnąć”.

Minęły już dwa lata naszego wspólnego „nibowania”. Jesteście ciekawi jak będziemy wspominać ten czas? Przeczytajcie nasze opinie, wspomnienia, wszystko co się nam podobało, czego nam będzie brakować.
No więc teraz każdy po kolei:

NINA: Szczerze mówiąc, żałuję że to wszystko się już kończy. To były ciekawe dwa lata. Dwa lata pełne wspólnej nauki, poznawania świata, a także zabawy podczas wspólnych spotkań i wyjazdów (chyba najprzyjemniejszych części tego projektu). Teraz już kończę gimnazjum, więc trzeciego roku nie „zaliczę” ale życzę temu kto wejdzie na moje miejsce mnóstwa takiej samej radości jaką ja miałam podczas tych dwóch lat, kiedy trwał projekt. Wszystko to co przeżyłam utrwaliło się na stałe w mojej pamięci i mam zamiar tego nigdy nie zapomnieć. Tych wesołych chwil w pracowni fizycznej i informatycznej, tego hałasu a nawet czasem rozkojarzenia podczas wspólnej pracy, tych twórczych i ciekawych pomysłów, burzy mózgów, śmiechu i wielu innych.
Serdecznie polecam wszystkim udział w takich projektach, gdyż można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, poszerzając swoją wiedzę, a także poznać lepiej swoich znajomych ze szkoły oraz wielu nowych ludzi.

ALA: Dotarliśmy do końca naszych zajęć i – tak całkowicie szczerze – żałuję, że nie będziemy mieć już możliwości ich kontynuacji. Przez dwa lata wspólnie poznawaliśmy otaczający nas świat, utrwalaliśmy sobie wiadomości, miło spędzaliśmy czas. Spotkania odbywały się w interesujący i zarazem zabawny sposób. Bardzo mnie smuci fakt, że nie będę uczestniczyć w trzecim roku zajęć.
Polecam wszystkim uczniom udział w takich projektach – nic nie stracicie, tylko zyskacie. Czekać was będą ciekawe spotkania i wyjazdy, można też poszerzyć swoją dotychczasową wiedzę.

KRZYSIEK: Z przykrością muszę stwierdzić, że skończyły się nasze zajęcia. Był to czas , w który wszyscy „bawiliśmy” się nauką. Został jeszcze jeden rok i polecam wszystkim uczniom nas zastąpić, ponieważ czekają was ciekawe wykłady, spotkania i wyjazdy, można utrwalić posiadaną wiedzę lub ją poszerzyć.

ŁUKASZ: Tervetvola! Skończyło się, cóż począć… Ale miło było, nie da się zaprzeczyć. Zwłaszcza w momentach tak charakteryzujących naszą grupę, jak legendarne już „fazy” :)
Będzie mi ciut brakowało podobnych zajęć w przyszłym roku, ale liczę na to, że w liceum będzie jakiś podobny projekt. Popieram poniższą wypowiedź (chronologia nieco zaburzona :P), wiadomo! Bo nie ma to jak pojechać za granicę z 50 Euro i 120 złotych w kieszeni i nie przejmować się, że zabraknie na nocleg lub wyżywienie :)

MIKOŁAJ: Szkoda że projekt dla nas już się kończy, będzie mi brakowało darmowych wycieczek, a tak to wszystko zostało już wymienione…

No więc- już tak ogólnie- chcieliśmy się pożegnać. Kończymy trzecią klasę i nie będzie już sposobności do kontynuowania naszej działalności w projekcie!
Chcieliśmy także podziękować naszej Pani Opiekunce- Pani Ewie Szymak za ciekawe przekazywanie materiału zajęć, za cierpliwość w stosunku do nas i za to że zawsze nam towarzyszyła.
Dziękujemy także wszystkim prowadzącym ten projekt, przygotowującym materiały i konkursy oraz wyjazdy! To dzięki Wam przeżyliśmy fajne dwa lata…

Do napisania!
Może przy innej okazji :)


A TERAZ TAKA GALERIA "NA KONIEC"


1. Na początku tego roku, w pracowni komputerowej.




2. Razem z "terminatorką" po wykonanym doświadczeniu.






3. Próba morderstwa w sali od fizyki :)





4. Nina i Patryk (z "sąsiedzkiej" grupy) w Łebie.



5. Cała Scientia + Patryk z sąsiedniej grupy w Zielonej Górze.



6. Na wycieczce w Poczdamie.


7. W Berlinie :)



8. Symbol Berlina- Brama Brandenburska. Coś co zapadnie nam w pamięci.



środa, 24 lutego 2010

Otwieramy puszkę Pandory

Pozwólcie, że w dzisiejszym wpisie posłużymy się retrospekcją.
I prosimy- nie zrażajcie się początkowymi zdjęciami- na starcie to wyglądało inaczej :)


1. Otwarcia "puszki Pandory" dokonali którymś razem chłopcy- jak przeżyli, tego nie wiemy. Pozostanie to tajemnicą. Ważne że przeżyli, bo czeka nas jeszcze wiele ciekawych zajęć.

















2. Ten wielki kwiat (który najlepiej się trzyma) przyniosła Nina. Łukasz obsypał go obficie rzeżuchą. Ponoć wyrosła.

















3. Jeżeli ktoś uważnie się przyjrzy, to może dojrzy i kaktusa przyniesionego przez Mikołaja.

















4. Nie ma co- uroczo to wygląda :)

















5. Dokumentacja z otwarcia "puszki" jest niezwykle dokładna- oto kolejne zdjęcie.

















6. A oto roślinki jeszcze w stanie zielonym.

















7. Kiedy jeszcze wszystko szło dobrze.























8. A tutaj całkiem urodziwe kwiatuszki i pnącza. Tylko czego pnącza? Zapytajcie Łukasza- to on wszystko sypał :)

















9. Zanim wszystko źle się skończyło.





















































10. A tutaj z piękną panoramą Miękini w tle.














































11. Prace przygotowawcze (Nina "silikonuje").

















12. Łukasz "silikonuje".

















13. Zastanawiamy się "Jak to zakleić?".

















14. Sadzenie i ostatnie pożegnanie z żywymi roślinami.

















15. Łukasz chyba zostanie ogrodnikiem.

















16. Przygotowania, przygotowania...

















17. Drobna awaria...

















18. Mikołaj żegna się z kaktusem.


















No to tyle z naszych wspomnień. Jak widać puszka Pandory też nie była na początku taka zła.
Ale jak oni przeżyli jej otwarcie?

Zastanawiając się "jak przeżyli"- pozdrawia Nina

środa, 20 stycznia 2010

Badamy czynniki szkodliwe dla środowiska.

Utrzymanie środowiska w należytym stanie przyjmujemy chyba za punkt honoru, dlatego z entuzjazmem i zapałem (który nie maleje :)) uczestniczyliśmy w zajęciach dotyczących tego, jak różne związki chemiczne oraz przeróżne czynniki wpływają na stan środowiska.

Największą furorą cieszył się pachnący, zielony płyn do mycia naczyń.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć!

1. Zabawa ze zlewkami (zamyślona Nina liczy odpowiednie stężenia procentowe).

















2. Łukasz szczodrze dolewa płynu do mycia naczyń.

















3. Nasza grupa na zajęciach. Bardzo uważny obserwator zauważy, że jest nas sześcioro- poznajcie naszego "Terminatora" (jest u nas na "terminie")- Natalkę.

















4. Zielona woda, czyli to, czego środowisko nie lubi najbardziej...

















5. Dodawaliśmy nie tylko płyn do mycia naczyń...

















6. Sprawdzamy zabarwienie papierka wskaźnikowego.

















7. Zadymiona kolba :)























Tematem przewodnim zajęć było więc:
Co szkodzi a co nie naszemu środowisku naturalnemu? Jak detergenty wpływają na rośliny wodne? Jaki jest wpływ ścieków na żywe artemie? Co dwutlenek siarki robi z kwiatkami?

Pozdrawiamy ekologicznie!

środa, 13 stycznia 2010

W naszym ekologicznym laboratorium

Nie będziemy ukrywać, że wyspa pochłania znaczną część naszego czasu. Szczególnie na zajęciach. W sumie to nie chcemy zajmować się niczym innym jak tylko nią. Można by powiedzieć:

"Wyspo, Miłości moja, Ty jesteś tak piękna!
Ku Tobie mknie każda myśl ma i udręka!
Ku Tobie się kieruje me słowo i me oko,
Kiedy o Tobie rozmyślam długo i głęboko..."

Ostatni post dotyczący naszej wyspy kończył się bardzo tajemniczo. Nie wyjawiliśmy bowiem jej nazwy ani tematyki. Tak więc uchylimy troszkę wrota komnaty z naszymi tajemnicami i ujawnimy, że nasza wyspa nosi bardzo wdzięczną i dźwięczną nazwę:

NiBiru

Co ciekawsi z pewnością odkryją znaczenie i pochodzenie nazwy, więc Wszystkich zachęcamy do tej zabawy! Ważne jednak, że nazwa jest bardzo tematyczna (jeżeli chodzi o projekt :))

Na chwilę obecną zajmujemy się głównie wypełnianiem mapy projektowej. Jeżeli ktoś chce sprawdzić swoje Sokole Oko, zachęcamy do próby odczytania zapisanych na mapie atrakcji.

A oto owa mapa:



















Tym razem pozdrawiamy projektowo!

środa, 6 stycznia 2010

Finanse z każdej strony

Dzisiaj trochę matematyki. Nawet jeżeli ktoś narzekał (po sześciu lekcjach ponowny wysiłek umysłowy nie jest zbyt pożądany) to na tyle cicho, że nikt inny tego nie słyszał. No ale własna firma zobowiązuje...
Liczyliśmy koszty, przychody, dochody, analizowaliśmy nasz własny budżet. Oj, nie wyszła pocieszająca sumka, no ale jak sprzedamy sprzęt komputerowy z sali od informatyki, to może troszkę kasy się uzbiera...
Na dzisiejszych zajęciach dowiedzieliśmy się także jakie są strategie ustalania cen.
W drugiej części zajęć podsumowaliśmy naszą pracę pod kątem struktury biznes planu.

No to możemy zakładać firmę!
Serdecznie pozdrawiamy- dzisiaj biznesowo!

środa, 16 grudnia 2009

Eutrofizacja

Cóż to takiego ta eutrofizacja?

Nie myślcie, że owo tajemnicze słowo spędza nam sen z powiek! O nie! Mobilni (jak zawsze), zwarci i gotowi, zaopatrzeni w komputer i internet zaznajomiliśmy się ze słowem, które jak się okazało jest nam dobrze znane z lekcji biologii (ach, ta skleroza!)...

Zgodnie z instrukcją do zadania przygotowaliśmy swoje próbki. A oto one:


































Niestety nie mamy naturalnego zbiornika, nastawiliśmy więc je na wodzie z kranu i wodzie destylowanej.

Chyba nikt nie wyszedł dziś z sali suchy...

Pozdrawiamy znad kranu i słoików z próbkami!
Niech woda destylowana będzie z Wami!

środa, 9 grudnia 2009

Na cztery i trzy miesiące przed rozpoczęciem działalności...

Temat dzisiejszych zajęć brzmi raczej poważnie. Podobnie jak zagadnienia, które go dotyczą, a mianowicie:

  • Kim są nasi konkurenci?
  • Jakie mamy przy nich szanse na zarobek?
Na te pytania szukaliśmy dziś odpowiedzi. Nie było to łatwe, ale my potrafimy się bawić przy każdym zajęciu i nawet taka ciężka praca nie jest dla nas trudna. Poznaliśmy swoje atuty oraz atuty swoich konkurentów. Jesteśmy pewni sukcesu! :)

Poza tym zastanawialiśmy się jak nazwać naszą firmę. I znów propozycji było bardzo wiele. Logo pozostawiliśmy Ali, której dziś z nami nie było.

Ponownie zamyśleni- serdecznie pozdrawiamy!